Emocje to energia, która przez nas przepływa każdego dnia. Dzięki różnorodności emocji mamy poczucie, że naprawdę żyjemy i nasze życie jest dość barwne, urozmaicone, zaskakujące. Barw życiu nadają także emocje negatywne.
Nie mamy wpływu na fakt wystąpienia emocji negatywnych, gdyż są one często automatyczną, szybką odpowiedzią na bodźce (np. głód – kiedy jesteśmy głodni, bywamy rozdrażnieni) i zdarzenia (np. strach, gdy przechodzimy nocą nieoświetloną ulicą). Za pojawienie się i regulację emocji odpowiada nasza biologia – odpowiednie struktury w mózgu. Ich zadaniem jest zbieranie i wysyłanie informacji do odległych części ciała, by je aktywować lub obniżyć pobudzenie w ciele. Więc emocje to energia w naszym ciele wygenerowana przez sprawnie działające struktury mózgowe.
Emocje same w sobie nie mogą być ani dobre, ani złe, gdyż pełnią funkcję informacyjną i mobilizującą, czyli zmuszają do reakcji zgodnej z daną emocją.
Biologia emocji: Jakie struktury odpowiadają za regulację emocji?
W dużym uproszczeniu mózg człowieka można podzielić na struktury korowe i podkorowe. Kora mózgowa jest uznawana za siedlisko człowieczeństwa (m.in. myślenie, rozwiązywanie problemów, kojarzenie faktów i interpretacja, zaplanowane działanie). Natomiast struktury podkorowe u nas ludzi są podobne do struktur zwierzęcych, dlatego mówi się, że człowiek jest myślącym zwierzęciem.
Mózg ssaczy, czyli struktury podkorowe
Ośrodki odpowiedzialne za generowanie emocji znajdują się głównie w strukturach podkorowych (wspólnych wszystkim ssakom), takich jak:
- Wzgórze, które przyjmuje informacje płynące ze zmysłów, przekazując je do odpowiednich struktur odpowiedzialnych za ich przetworzenie. W reakcji nagłej informacja od razu przekazywana jest do ciała migdałowatego.
- Ciało migdałowate, które jest magazynem pamięci emocjonalnej, bierze udział w generowaniu emocji strachu i złości. Ma bezpośrednie połączenie z podwzgórzem.
- Podwzgórze odpowiedzialne jest za sterowanie autonomicznym układem nerwowym. To właśnie ono pobudza współczulny układ nerwowy, który natychmiast mobilizuje organizm np. podczas strachu w reakcji „walcz lub uciekaj”. Podwzgórze zapoczątkowuje kaskadę wydzielania hormonów reakcji stresowej, stymulując przysadkę mózgową do pracy. Zajmuje się także regulowaniem przyjemnych emocji za pomocą hormonów takich jak oksytocyna („hormon więzi”) i endorfiny.
- Przysadka mózgowa, która wydziela m.in. hormony reakcji stresowej, ma za zadanie przedłużyć wydajność organizmu podczas stanu mobilizacji.
- Hipokamp odpowiada za pamięć jawną – to, co jesteś w stanie sobie świadomie przypomnieć np. informacje o miejscu, czasie i kontekście zdarzenia. Hipokamp bierze udział w regulacji emocji, gdyż odpowiada za skojarzenie jakiegoś fragmentu zdarzenia, z tym co zapisane w pamięci. Na przykład, kiedy jesteś sama w mieszkaniu i przestraszysz się jakiegoś szmeru, przypominasz sobie, że współlokator mówił rano, że wróci wcześniej. Wydobycie z pamięci tej informacji redukuje nasze napięcie.
Mózg ludzki, czyli kora mózgowa
Sami świadomie również wywołujemy emocje negatywne. Dzieje się tak najczęściej, gdy dużo rozmyślamy, zamartwiamy się o przyszłość. Niekorzystne zinterpretowanie zdarzeń również może je wywołać, np. ktoś powiedział żart, który wg mnie jest obraźliwy, więc zezłościłam się. Za myślenie i racjonalne analizowanie sytuacji a przez to świadomą regulację emocji odpowiada kora przedczołowa.
W typowej dla ludzi ekspresji (okazywaniu) emocji bierze udział przedni zakręt obręczy (ACC). Nazywany jest detektorem niezgodności moralnych i sprzeczności poznawczych. Czemu? Gdyż dopływają do niego zarówno sygnały z kory przedczołowej (“racje rozumu”) jak i struktur podkorowych (“głos serca”). Szczególne znaczenie mają te z ciała migdałowatego, przez co przedni zakręt obręczy aktywuje się głównie przy przetwarzaniu emocji związanych ze strachem i złością. ACC pobudza się również gdy „coś nam nie gra”, nasze uczucia są sprzeczne, np. czujemy, że nie możemy jakiemuś człowiekowi ufać lecz nie wiemy dlaczego, bo nie ma żadnego racjonalnego powodu. W tym miejscu przetwarzane są też informacje dotyczące emocjonalnego aspektu bólu fizycznego oraz „bólu społecznego” czyli wykluczenia, poczucia samotności, niezrozumienia. Struktura ta odpowiada także w pewnym stopniu za empatię, czyli umiejętność wczucia się w czyjś stan emocjonalny.
Dlaczego więc mówimy „emocje negatywne”?
Negatywność emocji polega głównie na tym, że nie jest nam przyjemnie odczuwając te emocje. Negatywna może być reakcja jaką wykonaliśmy pod wpływem emocji, bo miała niekorzystne dla nas lub innych konsekwencje. Ale pamiętajmy, że samych emocji nie możemy za to winić. To od nas (ludzi dorosłych) zależy kontrola behawioralnej reakcji emocjonalnej, czyli tego co zrobimy w przypływie emocji. Zauważ, kontrola reakcji behawioralnej, a nie sam fakt wystąpienia emocji, bo emocje pojawiają się automatycznie w odpowiedzi na jakieś zdarzenie lub bodziec, o czym napisałam wcześniej.
Często bywa tak, że ekspresja danej emocji, szczególnie złości jest niemile widziana w społeczeństwie. Dlatego jest piętnowana, choć nie powinna. Złość to jedna z sześciu podstawowych emocji (obok radości, smutku, wstrętu, strachu i zaskoczenia) każdego człowieka małego czy dużego na całej kuli ziemskiej.
Skąd więc pomysł, że akurat złość/gniew i od nich pochodne (zazdrość, irytacja) są emocjami niewłaściwymi?
Człowiek wściekły ma napięte ciało, porusza się szybko, ma zaciśnięte pięści i szczęki, ściągnięte brwi. Taka osoba może w innych wywoływać strach. A więc kolejną emocję uznawaną za negatywną, bo nieprzyjemną w odczuwaniu. Ludzie bronią się przed tym uczuciem, atakując lub uciekając od agresora, co może być odebrane przez osobę w gniewie jako społeczna kara. Wyobraź sobie przykład: 4 letnie dziecko nie umie jeszcze w odpowiedni sposób regulować swoich emocji i często uzewnętrznia swoją złość. Rodzice nie potrafią zaakceptować tej złości, nie umieją sobie radzić z własnym dyskomfortem, więc zabraniają dziecku się złościć stosując kary. Niewyrażona złość może doprowadzać do wybuchów agresji albo zduszona przekształcić się w wycofanie, lęk i depresję.
Niestety zdarza się, że rodzice i nauczyciele uczą, że złość jest zła. Czemu? Bo łatwiej im utrzymać w ryzach dziecko, które jest grzeczne a raczej zastraszone. Społeczeństwo pokazuje nam, że złość jest niewłaściwa (“złość piękności szkodzi”). A strach i smutek są emocjami utożsamianymi ze słabością (“chłopaki nie płaczą” “czemu się mażesz?!” “przecież nic się nie stało”).
Dlaczego nie powinniśmy nazywać złości, strachu i pochodnych emocji emocjami negatywnymi?
Jeżeli mamy przekonanie, że część emocji jest zła, a część dobra, to podświadomie staramy się tych złych unikać. Nie do końca nam to wychodzi, bo energia z nimi związana i tak się pojawi w postaci pobudzenia naszego ciała. Jedyne co staramy się (niesłusznie) zrobić, to blokować ekspresję emocji, czyli nie okazujemy emocji na zewnątrz. Energia zostaje wewnątrz nas i metaforycznie zżera nas od środka. Tłumienie emocji często prowadzi do chorób psychicznych (zaburzenia lękowe, depresyjne) i somatycznych (problemy sercowo-naczyniowe, choroby i dolegliwości ze strony układu pokarmowego, dysfunkcje układu rozrodczego). Dzieje się tak, gdyż tłumienie emocji, wiąże się z nadmiernym i przewlekłym pobudzeniem układu nerwowego.
Rodzicu, Nauczycielu, pamiętaj, że dzieci ponoszą konsekwencje Twojego przekonania, że niektóre emocje są nieakceptowalne. Wymagasz, by “emocje negatywne” się u nich nie pojawiały. To prowadzi ich do zamknięcia się w sobie, poczucia zastraszenia, problemów z koncentracją, pogorszenia w nauce, obniżenia odporności. A w przyszłości może wywołać choroby psychosomatyczne, utrwalone zachowania lękowe, depresję z zagrożeniem samobójstwem.
Po co nam złość, wstręt, strach?
Nieprzeżywanie nieprzyjemnych emocji, może pozbawiać nas wielu cennych doświadczeń. Za każdą emocją, kryją się konkretne potrzeby. Te „negatywne” emocje są dla nas informacją, że nasze potrzeby nie zostały spełnione, coś stanęło nam na drodze, co uniemożliwiło osiągnięcie zamierzonego celu.
Dla przykładu: jestem rozczarowana i czuję się bezsilna, bo oczekiwałam, że ktoś domyśli się, że potrzebuję pomocy. Nikt się nie domyślił, nie otrzymałam pomocy, teraz muszę sobie radzić sama i to wywołuje we mnie złość. Chciałam spędzić wspólny wieczór z ukochanym, on musiał do późna pracować. Jestem smutna, bo inaczej wyobrażałam sobie ten czas i moja potrzeba bliskości i intymności nie została zaspokojona. Czuję się zestresowany i rozdrażniony, bo mam natłok zadań. A wziąłem je wszystkie na siebie, bo chcę więcej zarabiać, by kupić mieszkanie, otrzymać uznanie w oczach rodziny.
Nie doświadczając negatywnych emocji, nie dowiemy się na czym tak naprawdę nam w życiu zależy. Nie dotrzemy w inny sposób do swoich potrzeb i pragnień. Mogę przytoczyć Wam setki przykładów, które potwierdzają, że emocje negatywne, mogą mieć pozytywne konsekwencje. Sprzyjają one rozwojowi, bo pokazują co tak naprawdę jest ważne.
Przyjmij emocje takimi jakimi są, np. „jestem rozzłoszczona”. A zadaj sobie pytania: „dlaczego ta emocja się pojawiła?”, „Jaka potrzeba stoi za tą emocją?”
Więcej na temat funkcji emocji możesz przeczytać tu: Po co nam emocje?
…
Mam nadzieję, że udało mi się uzasadnić to, dlaczego nie ma sensu dzielić emocji na pozytywne i negatywne. Oczywiście możesz w uproszczeniu mówić o negatywnych emocjach, o ile nie masz przekonania, że są one rzeczywiście złe i trzeba je za wszelką cenę blokować. A jeśli masz takie przekonania, podejmij nad tym pracę. Zacznij od nauki odpowiedniego wyrażania emocji, by nie krzywdzić innych i siebie a spuścić parę.
Gdyby nie “negatywne” emocje takie jak: złość, gniew, rozczarowanie, zazdrość, wstręt, smutek, poczucie winy, wstyd, strach, nie moglibyśmy podejmować słusznych decyzji. Nie wiedzielibyśmy co jest dla nas ważne, a dzięki złości i zazdrości mamy szansę to dostrzec. Dzięki smutkowi, rozczarowaniu, poczuciu winy i wstydowi możemy wyciągać naukę na przyszłość. A bez strachu i wstrętu, nie moglibyśmy nie przetrwać, bo wpakowalibyśmy się w kłopoty. Mamy ogromny wachlarz emocji, czy nie fajnie jest czasem spróbować przeżyć i nazwać je wszystkie?
Pozdrawiam
Julia!